7 Obserwatorzy
33 Obserwuję
faceofbook

Face of Book

Lubię książki jak koń owies.

Teraz czytam

V2
Robert Harris, Janusz Ochab
Przeczytane:: 80 %
The Outlaws of Sherwood
Robin McKinley
Przeczytane:: 19 %
The Adventures of Sherlock Holmes
Arthur Conan Doyle
Przeczytane:: 33 %

Elantris - przeczytane 58%

Elantris - Brandon Sanderson, Aleksandra Jagiełowicz

Nieraz miałem okazję natknąć się na taką opinię o książce: „nuda, nuda, nuda, dopiero ostatnie kilka(-dziesiąt) stron porywa”. Tak jakby ludzie oczekiwali, że każda powieść będzie składała się z samych niespodziewanych zwrotów akcji i spektakularnych wydarzeń. Cóż, w mojej opinii jest to prosty przepis na niestrawną papkę - choć wyjątki oczywiście  istnieją:)

Jestem teraz gdzieś w połowie „Elantris” i podejrzewam, że często powieść ta jest oceniana przytoczonym zdaniem (pewności nie mam, gdyż nie czytam zbyt wielu opinii przed ukończeniem książki). Nie ma tu przełomowych zwrotów akcji. Nie ma „epickich” scen. Nie ma mrożących krew w żyłach epizodów. A jednak jest to coś, co sprawia, że przewracam stronę za stroną. Większości „tego czegoś” nie potrafię zdefiniować. Choć składa się pewnie na to ciekawość przedstawionego tam oryginalnego świata, chęć poznania każdego elantryjskiego zaułka, tamtejszych nacji i obyczajów. A przede wszystkim unosząca się nad tym wszystkim tajemnica.

No i bohaterowie - niepoprawny optymista Raoden, wyemancypowana Sarene, posępny lecz wierny Galladon - no, dadzą się lubić po prostu:)

Nie dajmy się zwieść. Jeśli ostatnie strony porywają, to znaczy, że wszystkie poprzednie były niezbędne by do tego doprowadzić.