W moim prywatnym odczuciu od trzeciej części cykl o Harrym Holem nie schodzi poniżej swojego dość wysokiego poziomu. Niemniej jednak pewien byłem, że poprzednia część, "Upiory", osiągnęła już sufit. Zaprezentowała taki miks emocji, zagadki i sensacji (stając się chyba na równi z "Pierwszym śniegiem" moją ulubioną częścią cyklu), że uznałem, iż więcej się już nie da.
I rzeczywiście, "Policja" plasuje się już na średnim poziomie cyklu. Mówiąc "średnim" mam na myśli średnią matematyczną oczywiście, czyli nie martwcie się, poziom jest naprawdę wysoki. Jo Nesbo jak zwykle wodzi nas za nos, wraca do wątków i postaci z poprzednich powieści w taki sposób, że w żadnym razie nie czujemy, by były na siłę przedłużane.
Ciekawie poprowadzony jest też wątek samego Harry'ego. Zakończenie poprzedniej części wymagało jakiegoś wyjaśnienia, odpowiedzi na proste pytanie: "tak" czy "nie". Tymczasem autor zwleka z tą odpowiedzią przez całkiem sporą część książki. Paradoksalnie, staje się to dużym atutem powieści, bo pozwala nam skupić się na innych postaciach i obserwować powolne rozwijanie się głównego wątku.
Jak dla mnie, Nesbo może spokojnie kontynuować historię Harry'ego jeszcze przez parę dobrych powieści. Byleby nie poniewierał go za bardzo. I nie zabijał tak szybko postaci, które lubię. Choć wiem, że i tak to zrobi, psiakostka.