Wziąłem się za ten zbiór opowiadań głównie po to, by przeczytać historię Zwinki, która stanowi brakujące ogniwo pomiędzy "Słowami światłości" a nadchodzącym "Dawcą przysięgi". Jednak to dwa inne opowiadania przykuły moją uwagę i wywindowały ocenę całości.
Pierwsze to „Cienie dla Ciszy w lasach Piekła“ - historia samotnej matki i wdowy prowadzącej gospodę w bardzo nieprzyjaznym dla ludzi miejscu. Jeżeli myślicie, że ten jednozdaniowy opis nie zapowiada niczego porywającego, to nawet nie wiecie, w jak wielkim błędzie jesteście! Historii tej nie brak naprawdę wbijających w fotel zwrotów akcji, a jeszcze bardziej intryguje świat, w którym się dzieje.
Drugie opowiadanie, „Szósty ze Zmierzchu”, znowu wprowadza nas w zupełnie inny świat, w którym prymitywna dżungla zderza się z wkraczającą nowoczesnością. Tu bardzo mocno czułem (zresztą w „Cieniach“ również), iż okoliczności przedstawione w opowiadaniu w przyszłości będą odgrywały większą rolę w cosmere - sandersonowskim wszechświecie.
Podziwiam autora za tę umiejętność wprowadzania w nowy świat i pozostawiania czytelnika z drążącym od środka pragnieniem poznania więcej szczegółów i odpowiedzi na nurtujące pytania. Panie Sanderson, życzę więc długiego i owocnego okresu twórczego, byśmy wszystkie te odpowiedzi mogli poznać!