Trzeba było wierzyć Alcatrazowi. Ostrzegał nas przed tym przez wszystkie poprzednie tomy. A my daliśmy się zwieść temu żartownisiowi i teraz oberwaliśmy jak obuchem w łeb. Szkoda, że nie chce więcej pisać pod pseudonimem Brandona Sandersona, przecież musimy wiedzieć, co się stało dalej! Cała nadzieja w Bastylii.
Kto jeszcze nie sięgnął po serię a Alcatrazie – mały, czy duży – niech to natychmiast nadrobi. Polecam.