Doskonałe pomysły, wręcz genialne, rozwijające motywy nauki przemieszanej z mitologią i wrzucające w to wszystko człowieka wraz z jego emocjami i uczuciami. Niektóre opowiadania cierpią jednak na tym, że są... opowiadaniami – aż się prosi, żeby rozwinąć niektóre wątki, albo dowiedzieć się, co będzie dalej, bo czasem cała historia bywa podsumowana zaledwie jednym zdaniem.
Ja też więc zakończę już moją recenzję. A masz, Tedzie Chiangu!